Piersi to nie tylko jedzenie

W tę ciepłą, majową niedzielę, kiedy w powietrzu czuć już zapowiedź słodyczy czerwcowych truskawek i lepkości lipcowych upałów, ale jeszcze mimo wszystko drga w nim ta rześka nuta wiosny (swoją drogą – co takiego mają w sobie te opisy przyrody, że są aż tak malownicze i obrazowe?) leżę sobie w białej pościeli. Wspominam, jak rok temu przez cały maj czułam się codziennie jak po ciężkiej imprezie: chroniczny brak energii, mdłości, brak apetytu mimo uczucia pustki w żołądku i ogólnie beznadzieja.

 Teraz na mnie śpi mój synek, podczas kolejnej dzisiejszej drzemki. Zmęczony mnóstwem wrażeń- ludźmi, widokami, słońcem- to pierwsze pół roku jego życia, wszystkie doświadczenia są tak nowe, żywe i intensywne! Zasnął głęboko, bo przecież na mnie śpi mu się najlepiej. Ewidentnie czuje się bezpiecznie, leżąc przy piersi albo na mojej klacie, a najlepiej- i to, i to. Mimo że minęło już kilka miesięcy i nie wisi na piersi już tak cały czas, często chce po prostu się napić i iść dalej odkrywac świat (kto z nas nie porrzebuje czasem napić się kilku łyków wody?). 

Stanisław Wyspiański, Macierzyństwo, 1905.

Cała idea karmienia piersią, całe piękno i wartość polega na tym, że nie jest to tylko karmienie. Karmić można mlekiem modyfikowanym, albo krowim z manną, jak to drzewiej bywało, albo pokarmem z banku mleka… można karmić butelką, łyżeczką, drenem, strzykawką. Albo i nawet dojelitowo. Czy w kroplówce. Ideą karmienia nie jest podaż pokarmu. Oczywiście, to ważny i nieodzowny składnik, ale gdyby chodziło tylko o jedzenie, to po co noworodki byłyby wyposażone w umiejętność nieodżywczego ssania? Po co miałyby przystawiać się do piersi dużo częściej i na dłużej, niż wymaga tego pobranie pokarmu do ich małych żołądków? 

To nie tylko o karmienie chodzi. Chodzi o poczucie bezpieczeństwa w tym skomplikowanym, nowym świecie, o budowanie więzi i pewność, że mama – która jest całym światem – jest blisko i można na nią liczyć. Czasem też o przekąskę czy kilka łyków wody przy tym ciężkim treningu fizycznym, który przez większość dnia wykonuje mały człowiek. Dlatego tak mnie irytuje, kiedy ktoś komentuje: „znowu zgłodniał?” albo „co on tak dużo je?”. To tak, jakbyśmy wymagali od siebie trzech treściwych posiłków dziennie i nic więcej – ani napoju, ani przekąski do kawki.

Fascynujące. Podczas poszukiwań ilustracji do tego wpisu urzekło mnie, jak dokładnie Wyspiański przedstawił ten sposób chwytania piersi dłonią przez mamę, żeby ułatwić dziecku uchwycenie jej ustami.

Stanisław Wyspiański, Dziecko przy piersi (Niemowlę ssące / synek Antosi), 1899.

Możesz również polubić

Dodaj komentarz